cze 04 2002

Urojona ciaza czy bobas w klasie?


Komentarze: 2

Asia, przysza dzis do szkoly w swietnym chumorze... Rozmawialysly, plotkowalysmy, Odpisywalysmy zadania domowe(jak codzien), ale jeden szczegul przykul moja uwage. Jak sie okazalo ja tez zaczelo to niepokoic. Na karzdej przerwie chodzila do toalety, a w trakcie lekcji zwalaniala sie do bufetu. Caly czas chodzila glodna, i spiaca. Po 3-ej lekcji wlaczyl jej sie nislychany agresor... Zanim wrucilam bardzo sie cieszylam z jej naglych zmianow. Mialy one oznaczac malego pulusia w klasie... W tej chwili sama nie wiem co mam o tym myslec. Z minuty na minute ciesze sie coraz bardziej ale jednoczesnie przesladuje mnie mysl, ja przeciez tez moge... Musialabym tylko przelamac kilka barier i namowic chlopaka... To by chyba nie bylo trudne... Czym wiecej o tym mysle tym bardziej smiale mysli przychodza mi do glowy, ale przeciez dziecko w moim wieku... NIE.....

problematyczka : :
04 czerwca 2002, 00:00
Wybacz, ale to co napisałaś o rodzeniu dzieci zabrzmiało mi troszkę jak o robieniu zakupów w sklepie. Tak, poczęcie dziecka rzeczywiście nie jest trudne, tylko chyba warto zadać sobie pytanie co potem. Pozdrawiam i życzę szczęścia:)
aniele_mój
04 czerwca 2002, 00:00
EEEEE??????? no tak dzieci rodza dzieci:) no wiesz ja tez kiedys chcialam ale szybko mi przeszlo gdy zrozumiałm zero imprez nieprzespane noce wory pod oczami klotnie z rodzicami i bum ... no wiec mi juz przeszlo a chłopak jak kocha to poczeka:) pozdrawiam i skocz do mnie:)

Dodaj komentarz